16.06.2005 :: 22:21
Jacy ludzi taki kraj... Takie male przykre spostrzezenie, w zwiazku z notkami Ktosiulki o braku tolerancji w naszym kraju. Siedze sobie w najlepsze w autobusie do Wrocławia, z braku konkretnego zajecia gapie sie pusto za szybe i (wstyd sie przyznac) podsluchuje rozmowe dwuch innyk pasazerek. Rozmowa obu intelignetnych pan ograniczala sie do tego "co ta zrobiła, a tamta nie". Najbardziej podobalo mi się stwierdzenie "taka stara, a kolczyk sobie w nosie zrobiła", wypowiedziane przez osobe ze zmarszczkami na twarzy wystylizowana na szesnastonastolatke... Przez cale trzydziesci kilomertow objechały chyba wszystkie znajome, po czym zajely sie komentowaniem tego, co widza za szyba. Akurat stanelismy na swiatlach na Placu Grunwaldzkim - dla nieznajacych Wrocławia mała informacja - miesci sie tam politechnika. Na przystanku czeka tam zwykle tlum studentów. Przy plocie stoi dwuch chlopakow, najprawdopodobniej studentow zza granicy. Bardzo ciemna karnacja, czarne wlosy, smieja sie do rozpuku. Nagla slysze zza plecow: - Widzisz tych dwuch, jeden jest w zielonej kurtce, kiwa sie tak jakos. Pijany jaki, czy co? - Toszto jakies Rumuny, kto ich tam wie... - Od razu widac, ze szumowiny spoleczne... Po prostu swierzbilo mnie, by odwrocic sie i szepnac slowko tym oto szlachetnym przedstawicielkom spoleczenstwa polskiego, ktorych to tematy ograniczyaly się tylko i wylacznie do obsmarowywania znajomych. Najgorsze w tym kraju jest to, ze nie wazne czy taki czlowiek, bedzie magistrem, inzynierem czy profesorem, z racji tego, ze ma inny kolor skory zawsze bedzie "pieprzonym Arabem", "Rumunem" czy "szumowina spoleczna". Coz... takie juz nasze wspaniale spoleczenstwo... A tak w ogole to milo dzisiaj bylo... brakowalo mi tego. Jego usmiechu, glosu, zapachu... I jeszcze Wrocław, moje miasto, od kiedy Go mam to szczegolne miejsce, pelne magii, nawet na ławce w parku nad Odra, czy na targu... The sounds of Swanheart are still around me...