14.06.2005 :: 22:37
For my dreams I hold my life, for wishes I behold my night Jakos sie niby ulozylo... choc tak bardzo zaluje, ze napisalam tamta notke. Nie powinna byc przeczytana... a i wiersz - takie male sprostowanie - moje wiersze nie powinny byc doslownie interpretowane, bo choc przewaznie sa to moje uczucia przelane na slowa to czasem dodaje jakies werszy, dlatego, ze ladnie brzmia... takie uleganie magii slow... moja slabosc. I uleganie emocjom... zwlaszcza gdy czuje, ze wszystk wymyka sie spod kontroli. Podejmuje pewne decyzje, zupelnie instynktownie, pochopnie, ide na reke slabosci, zamiast przemyslec... a potem gorzko zaluje. Krzywdze siebie lub, co gorsza ludzi, na ktorch mi zalezy... tak jak w tym przypadku, za co prosze o wybaczenie... choc nie wiem czy bedzie to przeczytane. Wczoraj w nocy, po rozpaczliwym telefonie... dziwnie tak... rozmowa na plocie, na jednym z najbardziej snobistycznych osiedli w Olesnicy. Chyba jedyna osoba zdolna poryszyc moje sumienie i obudzic chec dzialania. Moje sumienie... Nie wiem czemu tak sie dzieje, rozmawiam z nim i jakos wszystko wydaje sie latwiejsze, mozliwe do rozwiazania, do wyplatania sie z tej przekletej choroby. Jutro S. dowie sie czy do psychologa mozna isc na koszt NFZ... nie mam kasy na terapie prywatna.... poza tym nikt nie moze sie dowiedziec, a w szczegolnosci mama... ojciec wystarczajaco ja unieszczesliwil... jeszcze psychicznego dziecka jej brakuje... moze wreszcie cos sie zmieni. Tak poza tym to nadal dusze siê. Zadnych perspektyw, wymyslanie dziwnych rzeczy, by choc troche zabarwic rzeczywistoc... i tak potem wszystko blaknie, jakby zostawione na sloncu. Powiesilam lamki choinkowe na balkonie. Tak, wiem jest czerwiec... jednak brakowalo mi ich swiatla. Przykrylismy pergole siatka maskujaca, do nie przyczepilam swiatelka... cos cudownego. Wkrotce przytacham do domu galaz i ja tak udekoruje... nad biurkiem w pokoju, czerwonymi lampkmi... lubie czerwien. Czasem jak pozwole paznokciom odrosnac maluje je na czerwono, jednak wiekszosc czasu sa czarne, jak moje mysli... W cudownych dzwiekach Sleeping sun, koncze moje rowazanie. Chyba tylko z muzyka polaczone sa jedyne pozytywne emocje jakie mi pozostaly... Oh how I wish to go down with the sun...