12.06.2005 :: 23:55
I will watch the stars go out... Kolejny dzien walcze z myslami. O nic. Znowu szara pustka poprzetykana przeblyskami swiatla - kontaktem z ludzmi. Tylko oni czynia to wszystko znosnym. Moj sen niedawny... o mnie, Kijo i H. Klocilam sie wtedy z H. Proroctwo...? Moze... Zerwała ostatnio z chlopakiem. Szkoda, ze moj musi ja pocieszac... Znaja się od dawna, wyswatała nas, a teraz? Nie wiem co robic. Z jednej strony to moja przyjaciolka, a drugiej jego tez kocham, nie chce sie nim dzielic. Instynktownie jej unikam, dla niego jestem opryskliwa i humorzasta. Czuje sie jak piate kolo u wozu gdy jestem z nimi obojgiem. Tak jakby to oni stanowili pare, a ja bylam ta trzecia. Bez sensu... Dziekuje za cieple slowa... pomogly... Posadziles mnie na polce miedzy misiem, a skarbonka kurz pokryl moje perlowe wlosy Kiedys targales moje warkocze Patrzyles w oddany ci wzrok koralikowo niebieskich teczowek Twarda scierka scierasz reszte czerwonej farby z ust Blednie rumieniec na porcelanowej twarzyczce Wraz ze swiatlem uciekla dusza barwy sukienki mej kolorowej Zapomniales Nowa dostales zabawke O dluzszych wlosach kolorowszej sukience buciakch na szpilce Melancholijnie usmiechniete usteczka wymieniles na snieznobiale zeby z obwodka rozowej szminki Juz nawet nie zerkasz w moja strone Juz nie rozpraszam samotnosci nocy Juz nie odganiam złych snow...