19.04.2005 :: 22:01
... Moja prezentacja na polski to jedno wielkie gowno. I ja mam isc i wyglosic. Poza tym to jest bez sensu. Caly ten system punktacji. Cala ta matura to jedno wielkie pierdolenie. Wstep na uczelnie bez egzaminow jasne... tyle czemu niektore wydzialy juz zapowiedzialy wlasne wewnetrze egzaminy. Durny angielski oceniany za to co mowisz, a nie jak mowisz. Przeciez to chore i pierdolniete. I jeszcze polski. Nawet nie wiem czego mam sie spodziewac. Czy moge miec plan ramowy, czy nie. Czy zapytaja mnie jak sie nawywała siostra Balladyny, czy moze kogo bzykał na boku Malczewski, skoro wykorzystalam w pracy jego obrazy. Idiotzm. Moja wspaniala praca. Moze i byłaby ciekawa, gdybym miala wiecej czasu. 15 minut. Po prostu zajebiscie. CZemu nie krocej. Przeciez i tak rocznik 1986 ma byc alfa i omega, wiec i prezentacje z 8 lektu i 10 obrazów wyglosi w 10 minut. Gowno, to wszystko to gówno. Gowno z poparcie rzadowym i otoczka medialna.