12.04.2005 :: 22:20
Zatrzymane w czasie... Buszując sobie jak co wieczór w necie, natrafiłąm na stronę, a własciwie kolekcję starych zdjęć. Linka zamieszczam obok, wroce tam jeszcze. Zawsze jak ogładam stare fotki to ogarnia mnie taka słodka melancholi. Natłok myśli... Majac w ręce wiekową fotografię to tak jakby, trzymac w garści historię, czas... Jakieś zycie, ulotna myśl uwieczniona na kartce pamieru. Ludzie bez imienia i nazwiska, o rozmarzonych oczach, oderwani na chwilę od swojego zycia. Tylko po to by przetrwać na kawałku papieru. Są tacy odlegli, w kapeluszach, wstążkach, gorsetach, zwężanych spodniach i śmiesznych butach. Fantazyjnie upięte włosy i zakecone wąsiki. Tacy inni, odlegli... Powazne, kamienne wrecz twarze... czasem uśmiech błąka się gdzies w kąciku warg. Jakby bali się uwiecznić swoje emocję... Taka dziwna myśl... Czy robiąc sobie to zdjęcie, zdawali sobię sprawę, że tylko to po nich zostanie? Że wraz z nimi i ich bliskimi odejdą wspomnienia, a imię i pamięc po prostu zniknie? Pozostanie tylko fotografia... Moja babcia gromadziła zdjęcią. Odeszła... została ich po niej pełna torba. Poniszczony kawałek skóry, gdzies na dnie szafy. A w nim zdjęcie żolnierza, w długim ciemnym płaszczu i wojskowej czapce. Sztywny kartonik z francuskim napisem, bez imienia i nazwiska. Szkoda... nie ma już nikogo, kto powiedziałby mi, kim on jest. Przypomina mi troche brata mojego pradziadka, innej postaci znanej tylko z fotorafii. Jednak chyba juz nigdy się nie dowiem... Lubie czasem wyciągnąc te torbę i po raz kolejny obejrzeć te zdjęcia. Dzisiaj juz takich nie ma... Relikt minonych epok. Jednak własnie tego romantyzmu i ulotności brakuje mi w dzisiajszych fotkach. Technika wyparla magię...