04.04.2005 :: 21:51
Płomyk nadzieji... Tak pieknie dzisiaj spiewali. Na dwa głosy, choralnie... tak wrecz anielsko. A potem na placu, gdy swiece uniosly sie w gore... Łzy stanely mi w oczach. Mam ochote rozplakac sie, ale nie potrafie. Za kazdym razem dusze to w sobie, a tak bardzo barkuje mi łez... by wrescie oczyscic umysl i dusze z emocji, by poczuć się wolna...