20.03.2005 :: 19:38
Dotknęła umęczonych powiek Srebrny medalik opadl na dłonie złozone w modlitwie Wyciągnął głowe w jej stronę Ukojenie... Nawet nie zadrżała kosa w jej dłoni Łagodnie spojrzała na jego gorliwość Zmęczone żyły na szyji Napiete pod pergaminową skóra Zapach skoszonego siana Żniwa dobiegły końca Ukojenie... Gdzie byłaś, o Pani...? Tak długo czekałem na Ciebie Milczała Powaga na jej twarzy współczucie, spokój Ukojenie... Znikęła...