17.03.2005 :: 19:48
Nie kochanie, to nie żaden PMS! To Ty jestes tak strasznie wkurwiający! Tak panikowałam przed tą historią, a dostalam piątkę. I to bez gotowcow na sprawdzianie. Dobrze tak scierkom z mojej klasy. Chciały byc najlepsze... a to ja okazałam się gorą. Scierki jedne nieprane... Taki był dzisiaj dla mnie miły, a ja byłam taka jedza... Jezdziłam po nim za każde słowo. W koncu przestał się odzywac... A potem był taki slodki, jak ubrałam tę czarną sukienkę, ktorą tak lubi... W zyciu chyba nie uslyszałam tylu komplementow jednego dnia. Ale zaraz! Ostatnio czesto mi dogryza, wiec czemu mam byc miła i grzeczna. W ogole czemu wymaga sie odemnie, zebym zawsze była grzeczna i miła. Nawet gdy w urzędzie wredne babsko zaczyna sie rzucac, że przyszłam wlasnie teraz, a nie pietnascie minut pozniej, ani gdy przystawia sie jakis oblesny, pijany typ. Przeciez to chore. Czemu kobieta od wczesnego dziecinstwa uczona jest trzymac emocje na wodzy, zas facet moze wkurzyc sie, zjechac kogos z gory na dól, wyrzyc sie na tym, co jest pod reka i wszystko jest ok. A na wkurzoną kobiete patrzy się jak na bluźnierce. Moj ociec może wyrzywac sie na wszystkich, a mi każa się zamknąc gdy tylko podniosę lekko glos. Ale za to mnie ktos może opieprzyc z gory na dol. To jest nie fair! Powinno byc prawnie zabronione podnoszenie glosu na innych. Po jednych to spłnie jak po kaczce, zas inny ma spieprzony cały dzien. A tak na marginiesie to wykrakałam wczoraj. E. wrocia do szkoły. Na szczescie nie miałysmy dostatecznie duzo czasu by mogła zaczac wylewanie z siebie swych erotycznych przezyc. Kurde... w poniedziałek wyjac do Częstochowy. Chyba skazana jestem na siedzenie z nia...