16.02.2005 :: 15:45
Emocjonalna rozpierdolka! Błagam zabierzcie mnie stad! Jak Boga kocham zaraz zrobie komus krzywde. Dawno sie tak nie czulam. Chyba mam nerwice. I nawet nie mam sie na kim wyrzyc... Od rana robie za pieprzona nianke i gosposie. Gotuje, sprzatam i bachory pilnuje. Kuzwa kiedy ja mam sie uczyc do matury ?! W dodatku mialam zarchiwizowac dane na kompie i dwie plytki dvd poszly sie jebac. Cholera piec zlotych w bloto poszlo. Jestem bez grosza przy duszy, a pieprzona nagrywarka jeszcze mnie w konia robi. W dodatku po balym domu niczym stado bawolow z gory na dol lataja bachorki, ni z tego ni z owego zaczynaja piszczec. Moge to?! Moge tamto?! Włacz to! Daj nam pograc w simsy... Kuzwa. W dodatku durna zupa wykipiala, przez godzine siedzialam i szorowalam palnik. Nie chcialo zlazic. Myslalam, ze skopie piekarnik. Jedyne w czym pokladam nadzieje to kluski. Chociaz jeszcze ich nie zagotowalam, wiec niewiadomo co z nimi bedzie. Jak wyjdzie bełt to chyba skocze na głowke z balkonu. Bez sensu... To mam napady dzikiej zlosci, to chce mi sie plakac. W dodatku o szesnastej bede wynki. Wreszcie bede wiedziec co mi jest. Denerwuje sie... 21.03 Kluski wyszly. Troche glutowate ale smaczne. Wow! Jeden z niewielu moich sukcesow kulinarnych i chyba jedyne co mi sie dzisiaj udalo. Lipa.