09.02.2005 :: 21:06
Lilie... Czegos mi brakuje. Tylko nie wiem czego. Moze kogos do pogadania? On sie uczy, Propheta nie ma, H. sie uczy. Dla odmiany ja sie nie ucze. Nie mam sily. Wiem, mam potwornie duzo do nadrobienia, zdaje soie z tego sprawe. Ale dzisiaj juz nie jestem w stanie. Od jutra mam ferie. Czwartek i piatek daruje sobie. Juz i tak na wiekszosci przedmiotów nie robimy nic. Wiec po co isc? Moja samotnosc topie w... htmlu. Nadal usiłuje zmajstrowac jakis ciekawy, a przede wszystkim moj własny szablon do bloga. Heh... nie wychodzi mi nic. Jak we wszystkim zresza. Im bardziej sie staram, tyz z wiekszym hukiem padaja moje plany. Ferie pewnie tez nie beda takie jak zaplanowalam. Oby tylko wypalil sobotni wyjazd... Jeszcze ten zapach... Lilie, od niego, czuc w calym pokoju. Pachnie tak upajająco. Czy kwiatkiem mozna się nacpac? Dziwnie się czuję. Własnie tak jakbym byla naćpana. Problem w tym, ze nigdy nie bylam, wiec skad moge wiedziec?