ailene - komentarze


Drżąca reka... bez tytułu...

Im dluzej zyje w tym spoleczenstwie, im wiecej przebywam z ludzmi, tym bardzej dochodze do wniosku, ze potrafia oni tylko denerwowac i krzywdzic. Nie wiem czy mimowolnie czy celowo... cokolwiek bys nie zrobil, jakikolwiek bys nie byl, to i tak skopia ci tylek przy najblizeszej nadarzajacej sie okazji.
Juz nawet nie chodzi mi tu o kolezanke, ktora uslyszac cos zaraz pzerobi i rozpowie po calej szkole, ale o najblizszych. Ludziach z otoczenia...
Moj ojciec... ktorego i tak jakby nie bylo, a jak juz jest to albo sie rzuca do wszystkich, za to ze za duzo ciuchow lezy w lazience, czy ze nie mam kapci na stopach, albo zaczyna "zartowac" swym "zejebistym" poczuciem humoru, z usmiechem typu "jaki to ja jestem dowcipny".
Najgorsze jest jednak to, ze wystarczy zaczac dyskusje, nawet nie dyskusje, po prostu zwykla rozmowe, a kazdy zaczyna sie rzucac. Nienawidze jak ktors podnosi na mnie glos. Nie znosz krzyku, halasu. Rownie dobrze mozna mi obuchem w glowe przywalic. A wszyscy dookola tylko krzycza i krzycza. A potem gdy wyprowadza mnie z rownowagi, tak ze przez caly dzien rece mi sie trzesa to dziwia sie na drugi dzien, ze jeszcze jestem wkurzona. Jeszcze lepiej gdy maja do mnie wielkie pretensje, ze powiedzialam im to co powiedzialam, bo bylo to "bardzo nieładne". To nic ze chodze potem jak struta, czuje scisk w zoladku i prawie placze na stojaco. Ja jestem winna. Prosze bardzo mozecie mnie skazac na krzeslo elektryczne. Nie obraze się.
Njabardziej boli mnie jednak to, ze ludzie z mojego otoczenia klepia co im slina na jezyk przyniesie. Zupełnie nie licza się ze slowami. Ja gryze sie w jezyk, zeby tylko nie palnac czegos przykrego, a tu E. tam on zaraz chlapna cos takiego, ze czuje sie jak smiec.
Nie jestem idealem. Zycie ze mna pod jednym dachem jest trudne, jednak nie jest to powod by wyladowywac na mnie swoje zlosci. Nie jestem workiem treningowym, w ktory mozna dowoli nawalac. Tez jestem wybuchowa, ale nie wyzywam sie na innych. A co bylo przed chwila. Kiepski dzien, stresy zwiazane z koncem semestru, cos go zirytowalo i od razu musial mi nawciskac. Po prostu zajebiscie. Przeciez tylko wyrazalam swoja opinie, powiedzial ze wkurza go takie podejscie i zjechal mnie za to. Pewnie jutro bedzie znowu zadyma za to co ja mu odpowiedzialam. Mam juz tego dosc...
Moze to ze mna jest cos nie tak? Moze jestem typem aspolecznym, dla ktorego przeznaczona jest jakas mala chatka na samym srodku syberyjskiego pustkowia? Czasem mysle, ze tak byloby lepiej.


Imię:


Wyświetlaj emotikony w komentarzu

Lista emotikonów


Tak napisali inni:
08.02.2005 :: 16:39 :: 195.117.96.4

sabina

Mogłabym sie podpisac pod twoja notka i pod komentarzem Kijo ... a ta krotka pamiec to mi zaczyna strasznie przeszkadzac ... czasami zastanawiam sie czy nie łatwiej by było mowic to co aktualnie myślę nawet gdyby byłoby to szczera prawda ktora ukazuje prawdziwe oblicze danej osoby ... tak poprostu powiedziec szczerze co mysle o tej osobie ale nie potrafie tak jak i wy ... powstrzymuje sie bo wiem ze jednak lepiej zachowac niektore rzeczy dla siebie niz wywlekac je na swiatlo dzienne co spowodowaloby tylko klopoty smutek i zal do mnie tej osoby o ktorej wypowiedzialabym sie ... Pozdrawiam
08.02.2005 :: 14:51 :: awg144.neoplus.adsl.tpnet.pl

kijo

Taka chatka to z wielką ochotą, byle był tv i duuuużo książek. Z moim starszym jest to samo więc się nie przejmuj to on jest tym namądrzejszym, pracującym cięzko królem. Jak jest już w domu to wszystko musi być tak jak on chce. Ja jestem również łatwopalna. ::) Zdenerwować mnie można bardzo bardzo szybko. Brak cierpliwości daje o sobie znać w gronie moich przyjaciół. Jak mnie wkurzą to na śmierć.... Tzn koło trzech dni, bo oprócz tego, że jestem wybuchowa mam też dziwnie krótką pamięć. Są jednak takie osoby, które niby mi nic nie zrobiły a jednak patrzeć na nie nie mogę. Ich wyimaginowana szczerość, jest głupotą na miarę teraźniejszości. Oni są fer i mają gdzieś, że ranią innych :( Ja po prostu tak nie mogę. Wolę kogoś trochę okłamać niż powiedzieć mu w twarz, że jest bezwartościowym śmieciem... Dzisiejszy dzień był jak każdy dzień, kiedy to się idzie na wagary. Nie wytrzymałam psychicznie poszłam z koleżanką do hiperka kupiłam kasetę królowa potępionych (to chyba przez nasze rozmowy) i już mi dobrze. Życzę miłego dnia BUZIAKI
Talk.pl :: Wróć