ailene - komentarze


Ciągle pod górke...

Cały dzien spedzony przy biurku. W sumie nic nie zrobilam. Durna notatke, badziewny quiz i z grubsza przetłumaczony tekst. "The Law" tak ładnie brzmiał tytuł.. Czy ja zawsze musze ulegać magii słów? "Ładnie brzmi to sie tym zajme!" I co sie okazało? Że ten ładnie brzmiacy tytuł to szesc stron pełnego profesjonalizmow tekstu, drukowanego w dodatku mala czcionka. W dodatku nie umiem nic z matmy ani z niemieckiego, a projekt podziekowan dla polonistki pozostał w sferze planow. Wszystko przez głupia magie slow, ktorej zawsze musze ulec... Biorac bardziej przyziemny temat jak "Food and drinks" wyrobilabym sie ze wszystkim i teraz lezala do gory brzuchem.
Ale jakby tak pomyslec to w sumie temat byl ciekawy. Wiem jak wyglada system sadowniczy w Wielkiej Brytani, ze ci gliniarze ze smiesznymi hełmami zwą się Bobby. Tylko po cholere mi to wszystko? Szczegolnie przedatne bedzie jutro na matmie gdy obliczyc trzeba bedzie objetosc kuleczki włozonej w pudelko. Tak na marginesie kolejna umiejetnosc, bez ktorej absolutnie nie dam sobie rady w zyciu. W ogole to po co ta cala matma? Pieniadze liczyc juz umiem. Dodawanie, odejmowanie, dzielenie, mnozenie w zakresie stu, procenty i ulamki znam, po cholere mi cala reszta? Jakas chora kombinatoryka, liczby naturalne, nienaturalne i syntetyczne... Kombinowac umiem doskonale, doslownie jak kon pod górke, zwlaszcza na sprawdzianach z matematyki. Tylko dlaczego muszę się uczyć sterty idiotyzmow, ktorych i tak za dwa miesiące nie bede pamietac?


Imię:


Wyświetlaj emotikony w komentarzu

Lista emotikonów


Tak napisali inni:
07.02.2005 :: 17:33 :: awh231.neoplus.adsl.tpnet.pl

kijo

Jak to miło gdy ktoś ma takie same zdanie do przedmiotów, które w naszym życiu są niezbędne. Matma, gdyby ktoś później z moich nauczycieli, od przedmiotów humanistycznych, powiedział, że to się przyda... No ale skoro oni mówią, że całki im nie były wcale potrzebne do przeczytania Dźumy, czy tam odkrywania filozofii Dalekiego Wschodu. O czym tu gadać tylko o tym, że ciągle z tymi reformami edukacyjnym jest bardzo nie tak... Przypomniałam sobie, jak jakiś tam przeciwnik Mickiewicza (nie chce mi sie szukać nazwiska), przerobił kawałek Dziadów (hehehe) / /Ciemno wszędzie, głucho wszędzie... głupstwo było, głupstwo będzie.../ / (on miał Osiński albo coś...)... Niestety słowa bardzo mi pasują do teraźniejszości. Nie chce się skarżyć, ale przesadą jest mieć w ostatniej klasie maturalnej chemie, fizyke i matme, których to przedmiotów nie potrzebuje (no matme zniose, ale to horror!!!)... Co do tłumaczenia tekstów z anglika najczęściej zostaje tylko przy tekstach piosenek, lub sama wiersze (swoje) na angielski tłumaczę, jak bardzo słowo w innym języku może zmienić wydźwięk całego utworu. Kończąc, nie zostawię swojego bloga, za bardzo mi się podoba (zwłaszcza szablonik, nad którym spędziłam kupe godzin:)) Robić szablony się nauczysz, ale ostrzegam nerwica murowana, tak tak ja swoją noszę w kieszeni... Dziękuje za komentarze, przydają się osoby, które czasem czytają... zwłaszcza o podobnych (niektórych) zainteresowaniach :)... Czekam na komentarze i życzę miłego dnia... BUZIAKI (sorki za podwójny wpis ale zapomniałam, że nie można używać cudzysłowia...:))
07.02.2005 :: 17:31 :: awh231.neoplus.adsl.tpnet.pl

kijo

Jak to miło gdy ktoś ma takie same zdanie do przedmiotów, które w naszym życiu są niezbędne. Matma, gdyby ktoś później z moich nauczycieli, od przedmiotów humanistycznych, powiedział, że to się przyda... No ale skoro oni mówią, że całki im nie były wcale potrzebne do przeczytania Dźumy, czy tam odkrywania filozofii Dalekiego Wschodu. O czym tu gadać tylko o tym, że ciągle z tymi reformami edukacyjnym jest bardzo nie tak... Przypomniałam sobie, jak jakiś tam przeciwnik Mickiewicza (nie chce mi sie szukać nazwiska), przerobił kawałek Dziadów (hehehe)
Talk.pl :: Wróć