25.01.2005 :: 19:42
Czy ja zawsze musze wychodzic na idiotke...? Po prostu super, zajebiscie. Nie dosc, że jako dziwadlo, sama doskonale umiem zrobic sobie siare, to jeszcze pewne osoby musza mi w tym dopomagac. To wszystko JEGO wina! Wie, ze nie lubie, ani co gorsza nie potrafie rozmawiac z nieznajomymi, to jeszcze mimo wyraznych sprzeciwow z mojej strony, wrecza mi sluchawke. Gdyby jeszcze nic nie mowil... to musial wykrakac, ze usiluje prysnac i nie chce rozmawiac, bo sie boje. Zeby to byl jakis daleki znajomy czy znajoma... to musiala byc S... Po prostu zarabiscie. Ze tez musialam sie skompromitowac wlasnie przed nia... Czemu kazdy na sile usiluje mnie zmieniac? Nie potrafie nawiazywac kontakow i chyba nigdy sie tego nie naucze. Mi to pasuje, gdyz tym sposobe moge dopuszczac do siebie tylko tych, ktorych chce. Tak trudno to uszanowac...? Nie mam pojecia, czemu ubzdural sobie, zeby mnie z tego "wyleczyc"... Czuje sie jak idiotka... wyszlam na idiotke... Troche jesczsze gnebi mnie ta sprawa z E. Miala do mnie zal, ze gdy wybuchlam, powiedzialam jej pare niemilych rzeczy i kazalam sie zamknac. Heh... dawno nikomu nie udalo sie, doprowadzic mnie az do takiej pasji, ze wyrzucilam, wszystko co mi lezalo na sercu... Teraz za wszelka cene usiluje zatrzymac ja na dystans. Ona chyba tego nie dostrzega... Nie wiem czemu, ale zle sie czuje z tego powodu. Jakbym postepowala nie fair wobec przyjaciolki. Z drugiej jednak strony mam dosc wiecznego udawadniania mi, że nie mam racji, ze jestem glupsza/gorsza/niedoswiadczona/dziecinna(niepotrzebne skreslic), oraz wysluchiwania jaki to jej byly facet jest cudowny/chamski (skreslic w zaleznosci od sytuacji). Od kiedy znam E. jej tematy ograniczaly sie zasze do niego lub seksu. Ile mozna o tym wszystkim romawiac...? Nie powinnam pisac tego wszystiego, ale potrzebuje sie wreszcie wyzalic. Glupia sytuacja, ze tez przyjazn potrafi sie tak pieprzyc... Meczy mnie to wszystko... Mam takie chwile, ze najchetniej zabralabym wszystkie ksiazki i uciekla gdzies gdzie nikt by mnie nie znalazl. Wreszcie moglabym sie pouczyc w spokoju, a moje wieczne kompromitacje i problemy po prostu by zniknely.