23.01.2005 :: 22:13
Jutro konkurs z angola, a nawet glupich conditionali nie powtorzylam. Pan S. mnie zabije jak zobaczy ze polazlam bez przygotowania. Plama na honorze klasy. To straszne... powinnam schowac sie pod biurkiem i nie wychodzic przez tydzien... ale mam poryty humorek. Chyba za duzo nawąchałam sie pasty do butów... Specjalnie sie nie martwie tym wszystkich, jedyne co mnie przeraża to fakt, ze do matury pozostalo osiemdziesiat pare dni, a utknelam w Rzymie. Nie wiem jak to zrobie, po prostu nie mam zielonego pojecia. Wynagrodzilam A. moja wczorajsza nieobecnosc. Polewalysmy z jej "kawalera". Po prostu w pale mi sie nie miesci. Gosciu psuje dziewczynie studniowke, smsem wysyla glupie "przepraszam" i oczekuje, że wszystko bedzie ok. Gdy nie dostaje odpowiedzi, po tygodniu, wysyla nastepna wiadomosc o trzeciej nad ranem (!). Nastepnie zaczyna sie rzucac i wymyslac, gdy ktos ma pretensje co do pory i jeszcze wyzywa od takich i owakich. Tylko kastrowac takich osobnikow, by sie nie rozmnazali... Jedno trzeba pogratulowac A. - ma genialne riposty... Jutro zobaczymy jak sprawy ukladaja sie na moim froncie. Mam nadal bojowy nastroj, wiec moze byc goraco... PS. Dzieki dla Kijo za komentsa!